Cover – po dwóch nutkach

Nie wiadomo do końca jakimi drogami zaszedłem do tego numeru ale spodobał mi się od pierwszego słuchania. Niezaprzeczalnie jest to taka piosenka, którą rozpoznaje się po dwóch nutkach. I nie trzeba być finalistą Jaka to melodia… W oryginale czy w przeróbkach, ten riff Jacka White na zawsze wpisał się w muzyczne kanony. Jak dla mnie w wykonaniu Alice Russell jest wszystko czego oczekuję od dobrego coveru a jeśli głównym daniem jest mocny, interesujący, kobiecy głos to o nic więcej nie pytam…

Podoba mi się jak bawią się tym jackowym riffem i jak rozbudowali ten prosty motyw oraz tchnęli w niego jazzowy pierwiastek. Klawisze, które momentami przypominają Superstition. Robię sobie taki mały rachunek sumienia i aż sam się dziwię jak dużo tu na blogu trąbek. A nigdy za nimi nie przepadałem. Widać smak mi się sublimuje 😉 A może to moje muzyczne wychowanie zostawiło trwały ślad gdzieś w zwojach, które do tej pory pozostawały zakopane pod kupą… hmmm… kupą marnej muzyki? Anyhow, Czek Iz Aut.

A Tobie się podobało?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.