Odlot z Lindą Perry – Fly Away

Prezentowana tu artystka to kolejne antidotum na absentia feminina vocalis, ale o jak innym składzie niż propozycja Ayo. Mamy tu kawał zdartego głosu z bluesowym zadziorem, który jednak potrafi przemycić pięknie czystą, wybrzmiewającą nutę. Zawodzenie organów hammonda, przerywane rytmicznym brzdękaniem gitary. I to wszystko w formie wolnego,  stripteasująco-bujającego bluesa. Słowem odlot z Lindą Perry. Kim? zapytacie. Już odpowiadam – to ta sama Pani co z zespołem 4 Non Blondes śpiewała What’s going on.

1 Odpowiedź

  1. Marek pisze:

    Mocny glos pasowalby idealnie do rockowych utworow. Powrot do korzeni…

A Tobie się podobało?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.