OK, muszę się przynać, że Tekturowy Samolot nagrało mi na uszy AntyRadio a nie grzebanie po youtube. Omni mOdO już wcześniej gdzieś się przewijali w moich muzycznych wojażach, ale jakoś mnie nie chwyciło. Do teraz.
Wiem, że jestem lekko spóźniony z wpisem, ale nadrabiam to tą petardą jaką jest The Blue Stones. Dostajecie kolejny kopniak na weekend. Nie można się oprzeć wrażeniu, że już się to gdzieś słyszało, ale to przyjemna reminiscencja. To jest jak lubiany przez Was utwór, do którego wraca się zdecydowanie za rzadko.
Podczas jednej z moich youtubowych sesji natknąłem się na taki smaczek po mongolsku. Wszystko mi tu dobrze zagrało: teledysk z jego szybkim, iście hollywoodzkim montażem, agresywne szarpanie strun i oczywiście wokal. Polecam przesłuchać z włączonymi napisami i wtedy przekonacie się, że ta agresja i moc bijąca z wokalu ma swoje podparcie w tekście. Jest tam mowa o zdrajcach, o Mongolii, o przodkach i przepowiedniach. Nie znam mongolskiego więc nie wiem czy ten tekst po angielsku nie jest wygładzony. Może mówią tam o odcinaniu języków, sikaniu do otworów po odciętej głowie albo wieszaniu za jaja….
Znacie ten moment na imprezie kiedy upojenie osiąga ten najlepszy moment? Chiński jeszcze nie opanowany do końca, ale już dość komunikatywny a liny konwenansów trzymające nas w ryzach jakby się poluzowały? Kuśpyry mniej drewniane a kręgosłup bardziej gibki… Wtedy na głośnik trafia Lafayette Afro Rock Band! Idealny groove na rozbujanie bioderek.
Nie znam backgroundu Ibeyi. Widzę, że to dwie Panie egzotycznej urody i obdarzone aksamitnymi głosami, ale na tym kończy się moja wiedza. Nie wiem skąd są, jak długo grają, czy maja na koncie jakieś nagrody. Komu jednak potrzebny jest jakiś tam background jak słyszy się taką muzykę?
Sia jest teraz ogólnie znaną i rozpoznawalną artystką, która ukrywa się pod perukowym-kokardowym alter-ego. Ale ja ją pamiętam z czasów, kiedy była jeszcze…. hmmm… normalna? Nasza znajomość zaczęła się od tego właśnie kawałka: Soon We’ll Be Found. To już prawie 10 lat, a stwierdzam, że utwór jest tak samo magiczny dzisiaj jak był w 2009 roku. Od tego głosu przechodzą ciarki po plecach. Tak samo intensywne jak wtedy, tylko plecy ciut starsze i oprócz ciarek czuć inne sensacje… Teledysk to też piękne dzieło, którego stworzenie na pewno zajęło sporo czasu. I za to wielki kudos!